do xyz do tekstów do notatnika do rpg do gwiezdnego
GWIEZDNY. SESJE 1, 2, Tony, Mara, 3, 4
SESJA I, 29 listopada, sobota, 2.5 (+2.5) godziny. Wróć do spisu treści.
UŻYTA MECHANIKA
POWSTAŁA OPOWIEŚĆ
SESJA II, 3 grudnia, środa, 3 godziny. Wróć do spisu treści.
UŻYTA MECHANIKA
POWSTAŁA OPOWIEŚĆ
Tony korzysta z linii dyplomatycznej, aby potajemnie skontaktować się z Rubio i zapytać, dlaczego delegacja z Gordonii nie została należycie przyjęta. Krótka wymiana zdań kończy się w momencie, gdy Rubio próbuje nakłonić Tony`ego do wystąpienia przeciwko Marze i przekonania jej do powrotu na Gordonię.
Kovacs przegląda na terminalu publicznie dostępne informacje o statkach, pilotach i składach załóg. Na listach odnajduje nazwisko dawnego znajomego – pilota Nielsa. Dane okazują się jednak nieaktualne: status Nielsa jako pilota jest nieaktywny, nie przebywa już na stacji.
Mara sprawdza oficjalne dane dotyczące byłego gubernatora Rdzy. Interesuje ją los Rubio od czasu jego przybycia z Gordonii. Z dokumentów wynika, że został zastąpiony przez gubernatorkę Nori, z którą jednak ściśle współpracuje i nadal wywiera wpływ na zarządzanie sektorem. Rola Nori pozostaje niejasna – wiadomo jedynie, że pełni obecnie najwyższą funkcję decyzyjną.
Tony zamyka się w kajucie i z własnego komputera włamuje się do wewnętrznego systemu Rdzy. Wykorzystuje znajomość korporacyjnych baz danych oraz zabezpieczeń dyplomatycznych. Odkrywa szczegółowe informacje o Rubio: narzucono mu plan naprawczy za niewywiązywanie się z norm w zadaniu powierzonym przez Senekę. Nadzór nad planem sprawuje Kybernetka Nori, która pełni rolę opiekuna jego kariery i ma pomóc mu sprostać wyzwaniom.
Mara wybiera się na spacer po bazie. W sektorze rekreacyjnym poznaje młodą Vilę, mieszkankę Rdzy. Dziewczyna opowiada, że jej rodzice pracują na Provincii, a ona sama marzy o opuszczeniu stacji i podróży na Gordonię.
Tony wykorzystuje zdobytą wcześniej wiedzę o Rubio i w obecności Nori oferuje mu pomoc w zdjęciu zarzutów oraz zakończeniu planu naprawczego. Rubio przyjmuje propozycję, co osłabia pozycję Kybernetki.
Mara zaczyna naciskać na Nori, aby oddała władzę Rubio. W zamian Seneka miałaby odstąpić od badania nadużyć, które można by jej zarzucić. Nori broni się, powołując na regulaminy Seneki i legalność sprawowania nadzoru nad Rubio w ramach planu naprawczego. Twierdzi, że jej zwierzchnictwo nad pracownikiem wynika wprost z przepisów korporacyjnych.
Rozmowa kończy się kompromisem: gdy Rubio zakończy plan naprawczy, Nori ma wycofać się z ingerencji w jego władzę i zrezygnować z pozyskanych wpływów. Seneka natomiast nie będzie prowadziła dochodzenia w jej sprawie, uznając całą sytuację zgodną z regulaminem. Plan naprawczy 67-letniego Rubio ma potrwać jeszcze kilka lat.
SZKIC TONY`EGO AGRIGENTO. Wróć do spisu treści.
Słońce ma szerokość ludzkiej stopy – nie wiadomo czemu, pomyślał Tony. Od dłuższej chwili bawił się pomarańczą. Powoli zabierał się, aby ją obrać. To był jego coroczny rytuał. Noworoczny dodatek do pensji przeznaczał na zakup pomarańczy. W zależności od tego, ile udało się ich wyhodować w laboratorium i jaka ostatecznie była cena, kupował co najmniej dwie. Przy dobrych wiatrach mógł spróbować kupić trzy. To był ten uboższy rok i leżała przed nim jedna z dwóch pomarańczy. Z reguły pierwszą zajmował się w dniu zakupu, otwierając w ten sposób okres przerwy. Drugą zostawiał na Wigilię urodzin Gordona Seneki. Dziś był dzień pierwszej pomarańczy.
Co roku Tony nie mógł wyjść z podziwu, że podobno na Ziemi nie było niczego łatwiejszego niż kupienie sobie butelki soku z pomarańczy. Owoce, które mógł dostać tutaj, były laboratoryjnie odtworzonymi kopiami gatunków, których część materiału genetycznego dotarła na Gordonię. Tutejsze pomarańcze składały się głównie z przegród, błon i łykowatych włókien. Niektórzy ludzie opowiadali historie, że ziemskie pomarańcze pękały pod delikatnym naporem palca i wyciekał z nich złoty sok – kwaśny i słodki, ostry i ciepły jak promień słońca. Tony bawił się pomarańczą i patrzył na ścianę, na której odbijał się obraz z zewnętrznej kamery.
W oddali widać było słońce układu: magnetar ZV29. Mniejszy od twardej jak nerkowy kamień pestki senekańskiej pomarańczy. Tony zaczął ją obierać. Zaczynał zawsze od góry. Chodziło o to, żeby uzyskać możliwie gładki i koniecznie jednolity, nieprzerwany obierek – pomarańczową harmonijko-spiralkę, która czasem rozsiewała przyjemny wilgotny zapach. Lecz tutaj zadanie się nie kończyło. Tony najbardziej lubił starannie wydłubywać spomiędzy stwardniałych kawałków miąższu białe pajęczyny albedo, które oplatały kolejne sierpowate segmenty owocu. Gubił się w tym zajęciu, dopóki ostatnia nitka nie uwolniła wszystkich kawałków. Nie spieszyło mu się wcale do jedzenia. Pomarańcza była twarda, gorzka i gumowata. Nie przepadał za tym smakiem. Chodziło mu tylko o przyjemność ściągania delikatnej tkanki i uwalniania wnętrza owocu. Przypominało mu to także o życiu, jakie ludzie mogli kiedyś wieść na Ziemi. Pomarańczowa porowata skóra, białe narośle, księżycowe segmenty – to wszystko sprawiało wrażenie jakiegoś zupełnie zbędnego przepychu, który kontrastował z czarną pustką kosmosu, składającego się z szorstkich i szarych kamieni.
Po obraniu na stole wydawało się, że stoją trzy wersje owocu: zewnętrzny pomarańczowy płaszcz, biały szkielet pajęczyn oraz twardy środek ściśniętych segmentów. Tony patrzył na swoje dzieło. Z reguły po takim wysiłku był już spokojny. Ale teraz ciągle nie mógł dojść do siebie. Myślał, jak zwykle w takich chwilach, o pierwszym statku. Gdzie mógł teraz być? Podobno cały dolny pokład udało się zaaranżować na muzeum. Seneka przed startem zebrała największe dzieła wykonane ludzką ręką, aby ocalić je od katastrofy i bezpiecznie przechować na Gordonii. Miały tam być kariatydy z Gordonopnyksu, fragmenty fresków przedstawiających stworzenie Gordona czy czarnofigurowa ceramika wypalana w pierwszych wiekach korporacji.
Zdaniem Tony’ego galaktyka Karła i kosmos w ogóle nie były miejscem dla ludzi. Ten świat miał barwy tylko w największych teleskopach lub mikroskopach. Ale pomarańcza oraz słońce wielkości ludzkiej stopy napełniały go nadzieją, że gdzieś może jeszcze istnieje planeta podobna do Ziemi.Proporcjonalna, ludzka, skrojona na szerokość stopy. Póki jej nie znajdzie, spróbuje przynajmniej opisać wszystkie informacje o Jedynce, na której zachowały się pamiątki i skarby tej cudownej planety. Ale teraz musi już się zebrać. Trzeba wyciągnąć rękę do Rubio. Musi też pomyśleć, jak ostrożnie załatwić sprawę z Marą, żeby nie wpadła w jakiś nieprzewidywalny szał. I co zrobić z tym młodym Kovacsem? Może trzeba się do niego zbliżyć i sprawdzić, czy mógłby jakoś pomóc w przywróceniu w miarę stabilnej sytuacji.To wszystko zadania na potem. Teraz czas się położyć. Tony poluzował krawat – swój ulubiony, niebieski, który dostał w prezencie na koniec korporacyjnej akademii. Lubił go, bo nie brudził się i nie gniótł. W koszuli położył się na łóżku i sięgnął po wieczornego papierosa. Splótł ręce na brzuchu, zaciągnął się i pomyślał, że napiłby się pomarańczowego soku.
SZKIC MARY DORR. Wróć do spisu treści.
Obręcz bazy IC64 wisiała nieruchomo na bezdennym tle kosmosu, usianym światłem odległych gwiazd. Mara wpatrywała się w nią poprzez projektor holograficzny, który wyświetlał obraz zbierany z zewnętrznych kamer. Przez światło hologramu przenikały delikatnie elementy pomieszczenia: na kuchennym blacie stał automat do herbaty – czajnik, zaparzarka i podajnik w jednym. W pojemniku podajnika Mara wcześniej umieściła zwinięte liście Celestis Yun Ming, zabrane przezornie z Gordonii. Czajnik, posłuszny jej poleceniu głosowemu, napełnił się wodą i rozpoczął podgrzewanie do temperatury 77 stopni.
Mara skupiła wzrok na obrazie wyświetlanym w kabinie. Nie było to łatwe – pokój rozświetlały jedynie hologram i migocząca lampka czajnika, zmieniająca barwę co 10 stopni podgrzanej wody. Przez chwilę chciała przestawić urządzenie, lecz spostrzegła, że i bez tego potrafi poprawnie patrzeć na projekcję. Mimo to nie opuszczało jej wrażenie, że coś w tym obrazie było nie tak. Każdą jej myśl kończyło rozdrażnienie. Jeśli nie czajnik, to czy źródłem niepokoju mógł być sam obraz? Podejrzliwie przesunęła wzrokiem po hologramie bazy. Wokół Rdzy, niczym pająki na sieci, sennie krążyły nieliczne statki – podchodzące do lądowiska frachtowce i fregaty serwisowe. W tle migotały rozrzucone gwiazdy.
Czegoś brakowało. W domu, na Gordonii, Mara lubiła wyświetlać hologramy podczas medytacji. Tam każda gwiazda miała swoje miejsce, a każdy układ, który powiększała ruchem ręki, znała na pamięć. Wiedziała, czy będzie to układ jedno-, dwu- czy wielogwiezdny, z ilu planet się składa, a często pamiętała nawet nazwy satelitów i tajemnice ich elips. Projektor holograficzny towarzyszył jej od dzieciństwa. Dobrze znała sektory galaktyki bliskie Gordonii, otagowane według podręczników astronomicznych i uzupełnione własnymi notatkami. Nawet teraz, zamykając oczy, potrafiła przywołać sektory AV4, LX12, UB19, GH82 i inne. Pamiętała też szum popsutego wentylatora od holografu w sypialni. Nigdy go nie wymieniła. Jego dźwięk, niby echo kosmosu, towarzyszył jej przez lata.
Hologram oglądany w Rdzy pokazywał inne miejsca. Gwiazdy i planety wydawały się chaotycznie rozrzucone. Gdy Mara próbowała odnaleźć znaki zodiaku czy znane układy, nie potrafiła ich wskazać. Wszystko wydawało się obce. Nie umiała nawet określić położenia magnetara ZV29, w którego układzie się znajdowała. Nie odnalazła też żadnej z trzech planet układu. Przeszukiwała przestrzeń, sprawdzała możliwe tory elips, lecz każdy obiekt odnajdywała jedynie przypadkiem. Wkrótce uświadomiła sobie, że jest jeszcze gorzej – nie potrafiła wskazać układu z Gordonią ani nawet kierunku, który prowadziłby do domu.
Zwieńczeniem zagubienia był irytujący fakt, że wszystkie świetliste punkty były pozbawione tagów. Mara uruchomiła bazowe nazwy programu nakładającego warstwę informacji na obraz kosmosu, lecz odkryła, że to inna wersja niż ta, którą znała. Oznaczenia były niezrozumiałe, zaśmiecały obraz długimi liniami kodu i obliczeń. Zniecierpliwiona skasowała widok gestem ręki. Na hologramie ponownie zamigotały wokół IC64 milczące gwiazdy.
Gdy czajnik skończył gotować wodę, cisza stała się wyraźna. Projektor działał bezszelestnie, obraz migotał w doskonałym wyciszeniu. Mara przez moment straciła pewność, że korporacja dotarła tu i wprowadziła porządek. Czy można znaleźć ład w miejscu, gdzie gwiazdy migoczą nieotagowane, a wentylator nie buczy?
Obraz pustki hipnotyzował. Chaos zdawał się kryć w niej, gotów pogrzebać ją, jej dzieci, a może i całą korporację. Czy już nie zaczął tego robić? Regulamin mówił, że Nori mogła zarządzać sektorem, którym, według tego samego regulaminu miał kierować Rubio. Nonsens? Mara wiedziała, że sprzeczności w regulaminach zdarzały się, lecz na Gordonii nigdy nie prowadziły do paraliżu. Astrogatorzy zawsze znajdowali rozwiązanie. Tymczasem tutaj zagubiła się tak szybko. Coś działało inaczej, jakby w regulaminie kryła się niedostrzeżona luka rodząca absurdy. Nie było czasu, by wzywać prawników. Dobrze, że był z nią Tony – miał doświadczenie. Ale kim był Kovacs? Czy dobrze zrobiono, powierzając jej tego młokosa? Może powinien przejść szkolenia? Na Rdzy z pewnością znajdzie się coś odpowiedniego. Kilka kursów mogłoby wyostrzyć jego charakter i uczynić z niego sprawny tryb w systemie. Trzeba tylko dowiedzieć się więcej o jego planie naprawczym.
Mara przypomniała sobie o herbacie i wyłączyła hologram kosmosu. Przełączyła urządzenie na program informacyjny, wstała i podeszła do kuchenki. Pierwszy łyk Celestis Yun Ming był zawsze doskonały. Gdy podnosiła kubek do ust, gubernator Rubio mówił właśnie na konferencji, że przybyło poselstwo z Gordonii – pierwsze od wielu lat. To zaszczyt, podkreślał. Wspólnie ustalono - mówił - że wszystko pozostaje po staremu, bo normy wydobycia są regularnie wykonywane. Kybernetka Nori, stojąca obok, kiwała przyzwalająco głową. Celestis Yun Ming smakowała jak rześka wiosna na Gordonii.
SESJA III, 8 grudnia, poniedziałek, 2.5 godziny. Wróć do spisu treści.
UŻYTA MECHANIKA
POWSTAŁA OPOWIEŚĆ
Wspólna narada na temat dalszych działań w związku z tym, że Rubio ma jeszcze kilka lat, zanim przejmie władzę w Rdzy. Bohaterowie ustalają plan: Mara porozmawia z Nori, aby dowiedzieć się o niej jak najwięcej i poszukać ewentualnych słabych punktów, które później mogłyby stać się narzędziem nacisku. Tony w tym czasie spotka się z Rubio i spróbuje wybadać jego osobiste spojrzenie na całą sprawę, relacje z Nori oraz powody przerwania dostaw na Gordonię. Kovacs natomiast rozejrzy się po bazie i posłucha, co mówią ludzie o przerwanych dostawach, zarządcach i całej sytuacji. Podczas narady Kovacs pokazał Tony`emu i Marze swoją zdolność telekinezy i opowiedział o planie naprawczym, który w związku z nią mu narzucono.
Tony wraca z narady do swojej kajuty i odkrywa, że czeka tam na niego Rubio. Zostawia mu archiwum z oficjalnymi danymi dotyczącymi wydobycia oraz szczegółowymi zapisami prac prowadzonych na Prowincji. Daje mu też chwilowy dostęp do swego uprzywilejowanego konta w bazie danych, tłumacząc, że nie może rozmawiać otwarcie ani jawnie stanąć po jego stronie.
Tony, przeglądając tajną listę dyskusyjną i bazę danych, do której uzyskał tymczasowy dostęp, dowiaduje się, że ponad dwadzieścia lat temu radary na Obsydianie wychwyciły transmisje radiowe pochodzące z pierwszego, zaginionego statku Seneki. Transmisje te powtarzają się co jakiś czas, lecz są jednostronne, ponieważ na Obsydianie brak technologii umożliwiającej odpowiedź.
W oficjalnych raportach Tony, mając już wiedzę z tajnej listy, dostrzega schemat działania i prawdopodobną motywację: Nori postanowiła wykorzystać lokalne zasoby do budowy własnego statku oraz wzmocnienia urządzeń i rozwoju technologii niezależnie od Gordonii i zarządu Seneki. Celem jest nawiązanie dialogu (wymiany informacji), a być może nawet przygotowanie się do podróży nadświetlnej w stronę miejsca, z którego pochodzą komunikaty z Pierwszego Statku.
Kovacs spotyka w bazie Milę, która szukała Mary. Nawiązuje ze studentką znajomość, opowiadając jej o życiu na Gordonii i wykorzystując własną znajomość z Marą. Mila oprowadza Kovacsa po Rdzy i dzieli się z nim wieloma informacjami. Jej rodzice pracują na Prowincji, a kontakt z nimi jest utrudniony i rzadki. To od nich słyszała o powodach, dla których transporty z zasobami przestały docierać na Gordonię już wiele lat temu. Nie są to informacje oficjalne, ale na samej Prowincji nie uchodzą też za tajemnicę. Potężne frachtowce bazy, wyposażone w najbardziej wydajne silniki, zostały rozmontowane na części w dodatkowych bazach i stoczniach założonych w ciągu minionych paru dekad na tej planecie. Elementy z silnikami nadprzestrzennymi trafiają do jednej z takich baz-stoczni, a pozostałe części statków rozdzielane są jeszcze gdzie indziej.
Ponadto, na samej Rdzy prowadzi się intensywne badania nad podróżami nadprzestrzennymi, w których przoduje profesor Randag. Ponieważ Rdza nie ma dostępu do wiedzy naukowej dostępnej na Gordonii, w bazie otwarto własne kierunki studiów i laboratoria badawcze.
Mara odwiedza Nori i rozmawia z nią o sytuacji w bazie oraz w całym sektorze ZV29. Udaje jej się zdobyć zaufanie Kybernetki i nakłonić ją do zwierzeń. Z rozmowy Mara wywnioskowuje, że Nori pochodzi z Obsydianu, z rodziny, która nie należała do wysoko postawionych pracowników Seneki. Prawdopodobnie wykonywali zwykłe prace w rozbudowie systemu tuneli lub przy zaawansowanych instalacjach radarowych na powierzchni.
To właśnie tam Nori zaangażowała się w stronnictwo w lokalnym zarządzie korporacji, powstałe najpewniej na tej planecie. Stronnictwo opowiadało się za zmianą systemu wydobycia, sposobu wysyłki zasobów na Gordonię oraz zasad rozwoju baz w ZV29 – tak, by były bardziej niezależne od poleceń z Gordonii. Ponieważ kontakt z Gordonią był dotąd rzadki, stronnictwo musiało rozwinąć dużą niezależność, aby być skuteczne. Organizacja działa więc jako wewnętrzny departament firmy, legalnie z własnego nadania, a jej zarząd rozważa alternatywne sposoby wykorzystania zasobów Seneki.
Mara dowiaduje się również od Nori, że decyzja o wysłaniu jej jako Kybernetki dla Rubio została podjęta właśnie przez Departament Pierwszych. Zadecydowała o tym łatwość, z jaką Nori mogła nawiązać kontakt z Rubio dzięki ich dawnej romantycznej historii. Mara rozumie między wierszami, że Nori zostala prawdopodobnie wykorzystana do pogłębiania tej słabości Rubio, aby zdobyć jeszcze silniejsze narzędzie nacisku na niego – wykraczające poza sam program naprawczy. Deklaruje jej zrozumienie i przyjacielski gest, którego ubocznym efektem staje się to, że o ile Nori ufa Marze, o tyle robi się podejrzeliwa wobec jej towarzyszy.
SESJA IV, 10 grudnia, środa, 2 godziny. Wróć do spisu treści.
UŻYTA MECHANIKA
POWSTAŁA OPOWIEŚĆ
Bohaterowie zwiedzają Rdzę i dzielą się nabytą wiedzą oraz ustalają dalszy plan działania: zamierzają wkrótce polecieć na Prowincję, by dowiedzieć się więcej szczegółów o wydobyciu zasobów, demontażu największych statków nadprzestrzennych itp. Mara robi to jeszcze dla korporacji, ale pozostali członkowie zespołu coraz bardziej myślą o realizowaniu własnych celów.
Kovacs przyprowadza Milę do kajuty Mary i oboje namawiają studentkę, aby pomogła im na Prowincji. Ta łatwo daje się przekonać; nie będzie też miała zbyt wielkich problemów z wylotem ze Rdzy, jeśli do tego miałby być użyty statek bohaterów. Mila chętnie też zapozna ich ze swoimi rodzicami i generalnie pozostaje bardzo entuzjastycznie nastawiona do swoich nowych przyjaciół z Gordonii.
Tony składa wizytę Rubio i deklaruje, że chciałby dowiedzieć się więcej o sygnałach odbieranych z Jedynki. Chciałby dołączyć do grupy, która będzie wysłana do kontaktu z nią, jeżeli już jakąś szykują itd. Rubio mówi, że departament Pierwszych byłby zapewne chętny do przyjęcia wsparcia z jego strony, ale będzie raczej nieufny za sprawą bliskich powiązań Tony`ego z Marą. Gdyby jednak udało się zatrzymać Marę, odwieść ją w jakiś sposób od węszenia i sprowadzenia kłopotów, z pewnością Tony zyskałby w oczach Pierwszych. Historyk przystaje na taki układ. Efekt sukcesu z komplikacją: decydujemy się na zegar 10-stopniowy, po którego wypełnieniu, jeśli do tego czasu Mara nadal będzie węszyć w ZV29 i wypytywać z zamiarem raportowania na Gordonię, Pierwsi będą chcieli pozbyć się jej oraz Tony`ego, do którego stracą zaufanie. Do tego czasu Tony jest jednak, mniej lub bardziej, przyjęty na próbę.
do xyz do tekstów do notatnika do rpg do gwiezdnego